Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

we siedliska władzy i ogniska myśli w nieuprawnych i niezajętych krajach; zachowując przytem pełny afekt dla kraju rodzinnego, niemniej wśród kolonistów, jak w bitwie; pomagając im szczodrą dłonią w czynieniu odkryć i w pokonywaniu wrogich im sił natury; zakładając siedliska wszelkich gałęzi manufaktury w klimatach i miejscowościach, najwięcej potemu się nadających; wreszcie doprowadzając siebie do harmonii z wrodzonemi zdolnościami każdej rasy, ze skarbami każdej tradycyi i każdej mowy.
A wtedy uczynicie Anglię ogniskiem nauk, sztuk i szczęśliwości świata. Pokryjecie jej góry pastwiskami, płaszczyzny zbożem, doliny liliami, ogrody różami. Sprowadzicie ze sobą razem w pokoju mądrych, czystych i szlachetnych tej ziemi, a przy pomocy ich słowa wywołacie w największej ciemności narodziny „Pierwszego tworu Boskiego, jakiem było światło.“
Wiecie czyje to słowa; słowa najmędrszego z Anglików. On, a z nim najmędrsi wszystkich wielkich narodów, mówili ludziom zawsze w tej nadziei, ale oni ich nie słuchali.
Plato, w dyalogu Critiasa, ostatnim, niedokończonym wskutek śmierci — Pindar, w miłosnem opiewaniu szczęśliwych wysp — Wergil w prorockiej dziesiątej eklodze — Bakon, w swej bajce o nowej Atlancie-More, w książce, która jako zanadto mądra, stała się przysłowiem głupców. Wszyscy oni wskazywali nam jednostajnie do osiągnięcia czego mamy dążyć; wskutek naszej głupoty niebiosa zniewoliły ich powiedzieć nam to jeno częściowo i parabolicznie, abyśmy im byli posłuszni.