Strona:PL John Ruskin Gałązka dzikiej oliwy.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dego państwa polega poprostu na tem, ażeby najrozumniejsi byli też najsilniejszymi, żeby jego władcy byli zarazem jego żołnierzami, albo raczej, aby siłą intellektu raczej, niżeli miecza, żołnierze stali się jego władcami. Wpływ, jaki arystokracya angielska wywiera na cały naród przez to, że przoduje mu zawsze w bitwach, nie utrwali się, jeżeli nie zechce mu też przodować myślą.
Jeżeli kiedykolwiek, to teraz wlaśnie myśli Anglii wymagają uwagi. Bo, czy wiecie na jakie myśli wpadła Anglia wreszcie wskutek tego pięknego podziału pracy (na mocy którego jej dzielni synowie walczą, a tchórze myślą)?
Oto urywek z gazety w mojem ręku, dobrej i uczciwej gazety — reprezentującej najlepszą myśl publiczną w tej chwili; w jednym ze swych artykułów wstępnych traktuje o naszym „dobrobycie społecznym“ — o naszej „gorączce życia“ — o politycznem zwierzchnictwie Wielkiej Brytanii. I jakże myślicie, czemu się to wszystko zawdzięcza? Może temu, co nasi przodkowie uczynili, lub czego nas nauczyli przez tyle wieków? Nie: nie temu. Może uczciwości waszego serca, albo trzeźwości głowy, albo stałości woli? Nie, i nie temu. Może naszym myślicielom, mężom stanu, poetom, generałom, męczennikom, lub cierpliwej pracy biedaków? Nie, i nie temu, a przynajmniej nie temu głównie.
„Nie — powiada gazeta — więcej, niż jakikolwiek inny czynnik, taniość i obfitość węgli uczyniła nas tem, czem jesteśmy.“ Jeżeli tak, to „popiół do popiołu“ będzie naszym nagrobkiem! i im prędzej, tem lepiej?