Przejdź do zawartości

Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje tom IV.djvu/245

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i ukochania przepełną czarę,
aż byłaś dla mnie przez jeden dzień piękna...

I oto stoję z próżnemi rękoma,
jak nędzarz:
o, gdzież są — mów! —
te moje sny,
w które cię wczora stroiłem, ja — król?

Wzięłaś mą miłość, zabrałaś wiarę
i krew i łzy;
został mi dzisiaj jedynie... ból!

Nie ciebie żal mi, ale moich snów,
bo były ostatnie.