Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/250

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XXIX.


Sam więc zostanę? sam już aż do końca...
Tak dobrze! dobrze! Nie potrzeba ludzi! —
mówią: szalony! — a mnie głos ich budzi
ze snu, jak gdybym czekał wschodu słońca!

Wschodu? — o, nigdy! Noc nadchodzi wieczna,
sen nieprzespany, kamienny i głuchy — — —
i sam zostanę — — w ciemność, jak w pieluchy,
śmierć mię spowije, macierz ta serdeczna!