Przejdź do zawartości

Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ARTEMIS wpada ze swym orszakiem.

Dalej, chyżo, dziewy moje!
dalej w gon! dalej w gon!
grot niech świszczy, łuk niech warczy;
póki nocy, zwierza starczy
zbieraj plon, zbieraj plon!
Dalej, naprzód, dziewy moje!


ORSZAK ARTEMIDY

Idziem za tobą, wielka Artemi!
pędzim za tobą, burz czarnych siostry, —
a w ręku naszych oszczep lśni ostry —
hej! noc na niebie, a krew na ziemi!


CHÓR NAJAD w wodzie.

O jak strasznie! jak boleśnie!


CHÓR NAPOWIETRZNY

Pierzchną cienie, jasność wskrześnie!


ARTEMIS

Wszystkiem rządzi moja ręka,
niezwalczona moja moc;
cały świat przedemną klęka:
wieczna walka, krew i noc!