Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/038

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
LXVIII.


lub jeśli w własnych słów tkankę pajęczą,
własne boleści, w własnych zwątpień sidła
wplątani — własnej niemocy obręczą
skute ponuro opuścicie skrzydła,
i tylko w własną pierś patrząc, gdzie jęczą
same rozstroje: za marne mamidła
uznacie wszystkie wielkich dusz porywy,
przeto, iż duch wasz dziś jest nieszczęśliwy, —



LXIX.


wiedzcie: chociażby z ust wam perły, róże
leciały — jutro wieków was zapomni!
Bo kiedy wstaną na tej ziemi burze,
które wzniecają sercami ogromni,
w proch pójdą kwiatów, pereł pełne kruże,
a nowych czasów rycerze niezłomni
tych wezmą hasła, jako spadkobierce,
którzy przyszłości dawali swe serce!



LXX.


Nie w dniu dzisiejszym żyje ludów dusza!
Każde ich serca uderzenie zmierza
w przyszłość; westchnienie, co pierś ich porusza,
w przyszłość ulata; słowa ich pacierza,