Strona:PL Jerzy Żuławski - Poezje T2.djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a mocy żądam, by lud w poniewierce
ginący podnieść! — daj jej, bo w Twe trony
uderzę strasznym swego serca gromem
i wtargnę w niebo startych ziem wyłomem!...«



XXI.


Pieśni rycerze, buntowniki wieczne,
duchem do nieba po wawrzyn się darli —
a z krzyżem ciężkim szli przez drogi mleczne,
a gdy na krzyżu — zwyciężając — marli,
sztandar i czary goryczy konieczne,
których się boją ująć w rękę karli,
w dłonie swych uczni-buntowników słali —
i Consumatum mówiąc, umierali.



XXII.


Oto trzy były krzyże na Golgocie
i trzy na krzyżach przygwożdżone Słońca;
a jedno w tęczach, miało gromów krocie
w ustach, — a drugie było jak obrońca
czasów i szermierz ducha w świętym locie, —
trzecie, jak matka, z miłością bez końca;
a wszystkie były krwawe i zbolałe,
lecz pod powłoką krwawą wewnątrz białe.