Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mamy się oszukiwać? Boleśnie mi, że to mówię, — ale nie jesteśmy dla siebie. Byłem przez pewien czas bardzo szczęśliwy przy Pani i dziękuję za to całem sercem. Ale nie jesteśmy dla siebie. Pani jest dobra, cicha, za dobra dla mnie, a ja jestem z ognia i siarki. Ogromna namiętna żądza życia pali się we mnie — u białych stóp Pani zaspokoić jej nie mogę. Ja się nie mogę wiązać, — nie bylibyśmy szczęśliwi... Niech mnie Pani nie przeklina... Spotkałem płomień i rzucam się weń na oślep, — całe życie stawiam na kartę za jedną chwilę... Choć wiem, że boleść Pani sprawiam, to jednak czuję, że mam prawo tak postąpić, jak postępuję, bo życie jest moje... Mam prawo: samo życie mi je daje“...
Wdowa z cichym jękiem opuściła list na kolana. Łzy jej zupełnie wzrok zasłoniły.
On ma do tego prawo! A przecież ona czuje, że to, co zrobił, jest podłe, jest wprost potworne!
Więc on miał prawo, nieproszony, wedrzeć się do ich cichego domu, zabrać sobie na własność serce jej córki, świat cały sobą temu dziewczęciu tak zasłonić, że już poza nim nic widzieć nie była zdolna? Miał prawo wyzyski-