Strona:PL Jerzy Żuławski - Kuszenie szatana.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bywa, a ja ci powiadam, że to wszystko jest głupstwo.
Jestem człowiek słaby — oto cała rzecz.
Widzę to jaśniej, niż kiedykolwiek, teraz, gdy siedzę z rękami założonemi na głowie i wodzę bezmyślnem okiem po suficie.
Ot co... ot co...
Mam wrażenie pijaka, który się budzi jeszcze nietrzeźwy i z bólem głowy. Niesmak mam w ustach — prawie fizyczny.
Boję się marzeń i otrząsam ze wstrętem, gdy się które do mnie zbliża. A jednak...
Wiesz, powiem ci coś; nie wiem, czy to będzie rozumne, ale prawdziwe jest w każdym razie.
My wszyscy, my myślący, mędrkujący, reflektujący, jesteśmy kiepskimi majstrami.
Pan Bóg świat stworzył, — ty możesz sobie zamiast „Pan Bóg“ powiedzieć: substancja, absolut zasada syntetyczna, rozum, materja i t. d., faktem jednak pozostaje, że świat jest.
Maszyna wcale niezła, mimo, że temu lub owemu kółku, tej lub owej śrubie zdaje się, żeby się może nie powinna tak prędko obracać, lub nie tak silnie przez inne być potrącaną, ale cóż to znaczy?