Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/836

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Za procent umiarkowany.
Ale Nietoperz, jak worek dziurawy,
Pochłaniał wszystkie fundusze,
Klnąc się na duszę,
Że handel idzie jak z płatka
I obfite da intraty.
Tak swych wspólników łudził do ostatka;
Lecz gdy po roku przyszło do wypłaty,
Rachunek prawdę powiedział im szczerą:
Zero od zera, jest zero!
Bankructwo jawne: wstyd, proces, zgorszenie;
Krzak zwiądł ze smutku, a Kaczka narzeka,
Że, choć niewinna, jednakże ją czeka
Utrata czci i więzienie;
Cóżby jej antenaci powiedzieli na to,
Widząc swą córę za kratą!
Nietoperz skoczył po rozum do głowy
I wpada na koncept nowy:
«Rozgłoście, rzecze, iż morskie odmęty
Pochłonęły nam okręty,
A może wierzyciele, litością przejęci,
Biorąc w rachubę te mniemane straty,
Nie będą żądać zapłaty;
Probujmy: kto ma rozum, zawsze się wykręci.»
Więc Krzak zaczepia każdego przechodnia:
«Ach, dobrodzieju! przeszło od tygodnia
Czekamy, wielce stroskani,
Czy się nasz okręt nie zjawi w przystani: