Lis, wyjadacz starej daty, Co z niejednej tarapaty Wykręcił się był na sucho, Doigrał się wreszcie swego. Z kitą spuszczoną, ociekły juchą, Podziurawiony jak przetak, Skarżył się biedak, a na ludzi nie tak Jak na te Muchy, co go cięły do żywego.