Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/590

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nic dziwnego: dotąd przecie
Był w żałobie po swej łani,
Którą rok temu, w pasztecie
Zjadła Najjaśniejsza Pani.
Dostrzegli go Lwa siepacze:
«Co to jest? Jeleń nie płacze!
Nie płacze? śmieje się zatem!»
O taki grzech oskarżony
Staje przed Lwa majestatem.
«Jak śmiesz, Król pyta zgorszony,
Na pogrzebie mojej żony
Weselić się? wyznaj szczerze,
A potem, zuchwałe zwierzę,
Pójdziesz na całopalenie,
Przebłagać nieboszczki cienie.
— Królu, rzekł Jeleń z ukłonem,
Mogęż się trapić jej zgonem,
Płakać i wzdychać boleśnie
Po tem, co widziałem we śnie?
Najjaśniejsza twoja żona
Ukazać mi się raczyła:
Nieśmiertelności korona
Z tęczowych blasków spleciona
Jej skroń dostojną wieńczyła.
«O wierny i wielce miły!
«Nie płacz (te słowa jej były)
«Nie płacz nad zwłoki mojemi;
«Idź, i opowiedz Królowi,