Strona:PL Jean de La Fontaine - Bajki.djvu/589

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wyprawił zatem sztafety,
By w każdym państwa zakątku
Przerwać igrzyska, bankiety,
I pilnować, czy w porządku
Żałość objawia się wszędzie;
Zaś nieurzędową drogą
Oznajmić, że w tym obrzędzie
Wszyscy uczestniczyć mogą;
Że nawet, przyboczna rada
Uchwaliła, iż wypada
Aby, bez żadnej różnicy,
Dygnitarze, urzędnicy,
Nawet cywilne osoby
I każdy, kto tylko może,
W dowód powszechnej żałoby
Stawił się na króla dworze
Z licem smutnem, w grubej czerni;
I, ażeby wszyscy wierni,
Nie tłumiąc serca popędów,
Na hasło mistrza obrzędów
Spuścili na kwintę nosy
I ryczeli w niebogłosy.
Raz, dwa, trzy! Na głos komendy
Łzy polały się potokiem,
Pisk, jęk rozlega się wszędy;
Jeleń tylko (co za śmiałość!)
Stał na boku, suchem okiem
Patrząc na ogólną żałość.