Stał w lesie dąb wypróchniały; Trzy matki, pod jego cieniem, Ze swem młodem pokoleniem Mieszkały.
Maciora u podnóża, Kotka wśród konarów, Orlica na samym szczycie.
W miłej zgodzie sąsiedzkiej spływało im życie, Bez skarg wzajemnych, bez sprzeczek i swarów,