Gołąbek, spoczywając na strumyka brzegu, Gasił pragnienie w jasnych wód krysztale. Wtem zoczył Mrówkę, którą modre fale W bystrym unosiły biegu. Więc ptaszyna litościwa Źdźbło trawki zielonej zrywa, Rzuca na wodę, i Mrówka z powodzi Cało uchodzi.