Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Niezliczona ilość układów, zawikłań, beznadziejnych sporów, przymierzy i intryg. Chyba już gdzieś nad ziemią życia wzór poprawny i wytchnienia przyzba! Żądania wciąż puchną a tężeją cielska. Więc chlasnął problem i huknęło hasło: W górę poziom podnieść, lecz niezbyt wysoko, by zawrót głowy na dół nas nie zepchnął. Na podwyższeniu i wśród obłoków zamek napowietrzny należy zbudować i stamtąd dopiero można usiłować, czy się nie uda do pobliskiej ziemi niebo nachylić. Motywem naczelnym tego budownictwa jest kompilacja. Tak powstały pierwsze metafizyczne kształty racjonalnych treści.
Twórca zamczyska był wychowankiem gromadnych tęsknot. O plecy wsparty karjery społecznej pomysły swe pieścił. Niekiedy tylko coś nie coś pobruździł, by uprawdopodobnić smugi wyobraźni i przez to umniejszyć nieufność prostactwa do pląsów radosnych po baśniowej darni. Napowietrzne zaniki są własnością tłumów. W niedzielę i święta za nikłą opłatą patrjoci różni zwiedzają je grzecznie. Autor tam również na stałe nie mieszka, lecz od czasu do czasu, jak prawdziwy kustosz, komnaty przewietrzy, policzy gablotki, kurze pozmiata i w oficynach ukradkiem się prześpi. Dla bliźnich swych wymyśla wymarzone racje, poszukuje, zbiera, kopjuje, zamienia, pierze i farbuje czyli kombinuje. I choć jest idjotą, pożytecznym, zacnym, nic o tem zgoła sam jeszcze nie wie.
Dewizą konstrukcji w tej fazie pierwszej jest napis na wstędze prawdy naobłocznej: