Strona:PL Jaworski - Wesele hrabiego Orgaza.djvu/317

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cingu zbawcy miejsce najwłaściwsze na kolekcjonera gałkę wybuchową.
— Popędź ich do dzieła, by na każdy zamach odpowiedź wypadła bezzwłoczna i trafna. Wracaj jak najrychlej!

Szatan — ludożerca.

Praksedy stan groźny. Przyszło majaczenie i zmyślania blesność[1]. Zerwała bandaże. Konsyljum lekarzy, a równocześnie komisyjka śledcza, na razie szczupła, bez wszystkowiedzkich nadznakomitości, bez pseudogenjalnych arcybałamutów, z cyrkułowymi, niereklamowanymi poddygnitarzami, nie respektowana przez donos partyjny, zmysłu pozbawiona do uprawiania popłatnych grzeczności, nie wykształcona w hasłach o Bogu i niby­‑Ojczyźnie, sumienna, uprzejma. Yetmeyer gospodarz oprowadza wszędy, do lochów się spuszcza, gdzie wilgoć grobowa i szczątki kasowe. Z „Camera obscura“ zerwał wszelki kontakt, gdyż razem z Jacinto i mechanikami na czas zamurował bez żadnej oznaki niebezpieczne przejście. Zebrano materjał, lecz dla gazeciarzy siurpryza niewielka. Na razie — vis maior. Klasyczny świadek zeznawał nijako, jak

  1. Zatumanienie, szaleństwo