Strona:PL Jaworski - Historje manjaków.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

siączne rzesze przez śmiech poruszane, w śmiechu brodzące, przez śmiech żywe i płodne, przez śmiech i w śmiechu zmierające? I jakże do nich wam obcym, innym, podejść przyjdzie, gdy rozpoczniecie dzieło?
Konieczny jest nam śmiech, który wokoło widzimy, którym zgłaszają się do nas najmroczniejsze oddale, śmiech ten musimy nabyć.
I po to jesteśmy tutaj, w tym obozie jest śmiechu konieczna, pierwszorzędna uczelnia.
A czujny Szpieg doniósł nam, iż groźny brytan, nad nami czuwający, szarlatan­‑uzdrowiciel, doktór Lipek, już kilkakrotnie się uśmiechnął.
Wiadomość, prawdziwie wstrząsająca, bieg wypadków przyśpiesza, więc baczmy, żołnierze, czuwajmy.
Czym jest śmiech?
Jest najmniej dwa razy „albo“, jak zresztą rzecz każda. Jako wyraz siły człowieczej musi być władzą podbijającą lub bronią wyzwalającą, więc często karą, a czasem nagrodą. Pochodzi bądź to z zupełnego nieżytu wewnętrznego i stanowi rodzaj charkotliwego wyziewu rzeczywistej próżni, bądź też rodzi się z nadmiaru świadomości, kiedy to wiedza wszechogarniająca wie, że umie niewiedzieć i stąd jest w pierwszym wypadku klęską, a w drugim tryumfem; stąd śmiech sylenów, faunów, elfów, kaznodziei, burmistrzów, uliczników, salonowców, młodych mężatek, kawek, niemowląt, źrebców, grzecznych panienek, pantarek, układnych młodzieńców —