Strona:PL Jasnowidze i wróżbici.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tów policyjnych, oprowadza ich po całym domu, podaje im krzesła itd. Ale właściwie jest to nerwowe, chorobliwe rozpasanie, które graniczy z ostatecznym, obłędem. Wtem dochodzi go znowu dziwaczny szmer, lekki, przytłumiony, szybki jak tykotanie zegarka, owiniętego watą. Chodzi niespokojnie po pokoju, zachowuje się hałaśliwie, ale szmer staje się coraz donośniejszym i rośnie nieustannie. Ajenci policyjni uśmiechają się, jak gdyby słyszeli, podejrzy wali i wiedzieli. A tajemnicze echo odzywa się coraz silniej, silniej i silniej… „Nędznicy”, zawołałem, „nie ukrywajcie się przede mną. Przyznaję się do wszystkiego! — Odbijcie deski! — tu! o tu! — To jego serce tak strasznie bije?”
Widzimy, że jest to opowiadanie zwyrodniałego, który popełnia morderstwo, nie mając ku temu dostatecznej przyczyny. Morduje on pod wpływem tej samej pobudki, pod wpływem tego samego, dziecinnego popędu, który sprawia, że niektórzy ludzie tyle i tyle razy muszą się dotknąć jakiegoś przedmiotu; między oboma temi zjawiskami niema istotnej różnicy; różnią się one tylko co do stopnia. Jest to jeden z owych ludzi, którzy swojem postępowaniem świadczą, że niema wyraźnej granicy między chorobliwością a zbrodniczością, że wola ludzka jest narzędziem niesłychanie kruchem, że z nieznanych, ukrytych głębi ludzkiej istoty, z mglistych ustroni nieświadomych popędów, wykwitają sybilińskie słowa obłąkania, które stają się prawem dla człowieka. I zaledwie czyn został dokonany, już przejawia się nowy symptomat zwyrodnienia, który wcale nie świadczy o uczciwości chorego, podobnie jak jego zbrodnia nie świadczy o nieuczciwości; chory pod wpływem nieokreślonego, nieprzezwyciężonego popędu sam się zdradza. Jest to Nemezys — zgoda — ale niema mowy o odpowiedzialności, chyba, że ktoś koniecznie chce obstawać przy odpowiedzialności waryata.
Zresztą sam Poe postawił tę nowożytną teoryę w „The imp of the perverse”. Istnieją w duszy