Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/237

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wstąpi do nowicyatu. Ja napiszę do króla prosząc go o pozwolenie przybycia do Madrytu.»
Po tych słowach, straszliwy wicekról, pożegnał ręką obecnych, ze srogiem spojrzeniem wcisnął kapelusz na oczy i udał się do swojej karety przeprowadzony przez arcybiskupa, urzędników, duchowieństwo i cały swój orszak. My zostaliśmy sami w komnacie oprócz kilku zakrystyanów którzy rozbierali ołtarz. Natenczas wciągnąłem obie ciotki do przyległej izby i poskoczyłem do okna w nadziei że znajdę jaki sposób ucieczki i uniknięcia klasztoru.
Okno wychodziło na obszerne podwórze z wodotryskiem w środku. Spostrzegłem dwóch chłopców, oszarpanych i umierających ze znużenia którzy gasili pragnienie. Poznałem na jednym z nich suknie które oddałem był Elwirze i zarazem ujrzałem ją samą. Drugim chłopcem oszarpanym był Lonzeto. Krzyknąłem z radości. Czworo drzwi było w naszej izbie; pierwsze które otworzyłem wychodziły na schody, prowadzące na powórze gdzie znajdowali się nasze włóczęgi. Czemprędzej pobiegłem po nich i ciotka Torres, ledwie