Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gach. Zapomniałem i o Romatim i o księżniczce i myślałem tylko o roskoszy z dalszego ciągu mojej podróży. W istocie, była ona nader przyjemną. Słońce zakryte nieco chmurami nie paliło nas nadzwyczajnie i mulnicy postanowili cały dzień jechać bez odpoczynku, zatrzymując się tylko przy studni Leones, gdzie droga do Segowji łączyła się z gościńcem do Madrytu. Miejsce to zdobią piękne drzewa, dwa zaś lwy wyrzucające wodę do marmurowaj wanny nie mało przyczyniają się do podniesienia jego uroku.
Było już południe kiedyśmy tam przybyli i zaledwie stanęliśmy na miejscu, gdy ujrzeliśmy wielu podróżnych ciągnących drogą od Segowji. Na pierwszym mule otwierającym pochód, siedziała młoda dziewczyna, jak się zdawało, mego wieku chociaż w istocie była nieco starszą.
Zagat prowadzący jej muła był także siedmnastoletni chłopiec, ale przystojny i dobrze ubrany chociaż w zwykłej odzieży stajennych posługaczów. Za niemi postępowała kobieta w pewnym wieku, którą można było wziąść za moją ciotkę Dalanosę, nie tak dla podobieństwa rysów, jak raczej ruchów i całej postaci, zwłaszcza zaś dla tego samego wyrazu