stawałam się zupełnie niegodną ich uwagi.
Postanowiłam pójść do obszernej komnaty zamkowej gdzie wisiało weneckie zwierciadło sześciołokciowej wysokości, dla większej jednak pewności samej siebie, wzięłam księgę Edrisa zawierającą poemat o stworzeniu świata. Usiadłam zdaleka od zwierciadła i zaczęłam głośno czytać. Następnie przerywając i podnosząc nagle głos ośmieliłam się zapytać Taminów czy byli świadkami tych wszystkich cudów? Wtedy zwierciadło weneckie odczepiło się z haka na którym wisiało i stanęło przedemną. Ujrzałam Taminów; uśmiechali się do mnie z zadowoleniem i pochylili głowy na znak że rzeczywiście byli obecnymi przy stworzeniu świata i że w istocie wszystko tak się odbyło jak pisze Edris.
Tu odwaga we mnie wstąpiła, zamknęłam księgę i utopiłam wzrok w oczach moich boskich kochanków. Chwila tego zapomnienia mogła mnie drogo kosztować. Zbyt wiele należałam jeszcze do ludzkości, ażeby być w stanie znieść tak blizkie z nimi zetknięcie. Płomień niebieski błyskający w ich oczach zaledwie mnie nie spalił. Spuściłam wzrok
Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/094
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/4/4d/PL_Jan_Potocki_-_R%C4%99kopis_znaleziony_w_Saragossie_02.djvu/page94-710px-PL_Jan_Potocki_-_R%C4%99kopis_znaleziony_w_Saragossie_02.djvu.jpg)