Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/082

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tu młoda izraelitka ukryła twarz w dłonie i zdawała się drżeć na samo wspomnienie tej okropnej sceny, nareszcie przyszła do siebie i tak dalej mówiła:
Nie słyszałam reszty mowy mego ojca, zemdlałam bowiem za nim skończył. Odzyskawszy zmysły spostrzegłam mego brata podającego mi księgę Szafirothu. Myślałam że znowu stracę przytomność; ale trzeba było poddać się wyrokowi. Mój brat, który dobrze wiedział że należało wrócić ze mną do pierwszych początków, miał dość cierpliwości i jeden po drugim wszystkie mi je przypomniał. Zaczęłam od składania syllab, następnie przeszłam do wyrazów i formuł. Powoli, wzniosła ta nauka zupełnie mnie oczarowała. Przepędzałam całe noce w gabinecie który służył memu ojcu za obserwatoryum i wychodziłam dopiero gdy światło dzienne przerywało moje badania; wtedy upadałam ze znużenia. Mulatka moja Zulejka rozbierała mnie sama niewiedziałam kiedy. Po kilku godzinach spoczynku wracałam do zatrudnień do których bynajmniej niebyłam stworzoną, jak to sam wkrótce zobaczysz.
Znasz Zulejkę i zapewne uważałeś nadzwyczajną jej piękność. Oczy jej tchną słodyczą,