Strona:PL Jan Potocki - Rękopis znaleziony w Saragossie 02.djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Po skończonem widowisku, stawał zwykle na końcu podwójnego szpaleru, który męzczyzni tworzą aby zmusić kobiety do przechodzenia jedna za drugą, ale wcale tego nie czynił aby przypatrywać im się bliżej, przeciwnie, wszystkie mało go obchodziły i skoro ostatnia przeszła, śpieszył pod krzyż maltański, gdzie przed udaniem się na spoczynek pożywał lekką wieczerzę.
Z rana, najpierwszem zatrudnieniem mego ojca było otwarcie balkonu wychodzącego na ulicę Toledo. Tu przez kwadrans oddychał świeżem powietrzem, następnie szedł otwierać drugie okno które wychodziło na małą uliczkę. Jeżeli spostrzegał kogo w przeciwnem oknie, pozdrawiał go grzecznie mówiąc: agour, po czem zamykał okno. Ten wyraz agour, był często jedynym jaki przez cały dzień wymówił, chociaż bowiem gorliwie zajmował się powodzeniem wszystkich komedyi odgrywanych w teatrze della Cruz, całe jednak zajęcie wyrażał zawsze klaskaniem w dłonie, nigdy zaś słowami. W razie gdy nikt nie ukazywał się w przeciwnem oknie, z cierpliwością oczekiwał chwili w której będzie mógł kogo pozdrowić. Oprócz tego mój ojciec bywał na mszy u