Strona:PL Jan Kasprowicz - Księga ubogich.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Innego czasy — mój Boże!
Każde żegnanie nas boli —
Pocieszałbym się jak człowiek,
Druh smętku i melancholji!

Lecz dzisiaj — o buki czerwone,
Regli podskalnych stróże!
Zda mi się, że w waszej czerwieni
Krwawe li widzę kałuże.

Zda mi się, o kraśne jawory,
Że wasze płomienne plamy
To potop, niszczący wszystko,
Co tylko w sercu mamy...

Więdniecie już moje liście —
Szczególne żrą was upały:
Wicher rozstrawia jesienny,
Warzy przymrozek biały.