Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/342

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bijcie, dzwony! Niech głos płynie
Nad ranne niebiosy!
Zjaw się, córko! chroń od hańby
Siwe moje włosy!
 
Biją dzwony, ku jezioru
Straszne lecą wieści,
Nad jeziorem chwiejna trzcina
Szeleści, szeleści...
 
O czem szepce trzcina chwiejna?
Czy o rybce złotéj,
Którą złowił rybak młody,
Ginący i tęsknoty?
 
Czy o siostrze trucicielce?
Czy o zdradnej żonie,
Co, zabiwszy swego męża,
Poszła spać na tonie?
 
Ni o siostrze, ni o jęku,
Idącym w wsze strony:
Oczy wzrok mi twój wypalił,
Mężu mój zdradzony!
 
O rybakach trzcina szepce,
Którzy w lniane siecie
Ułowili, zamiast rybki,
Niewiniątko-dziecię.
 
O tej biednej burmistrzance,
Co na brzegu siadła
I żałuje, i narzeka,
Nieszczęsna, pobladła.
 
U stóp wianek poszarpany,
Zmięta lilia biała...