Strona:PL Jan Kasprowicz-Dzieła poetyckie t.4.djvu/341

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Która w duszy ma niewinność,
Niech przed sądem stanie!
 
Biją dzwony uroczyste
Na kościelnej wieży,
Do ratusza, przed burmistrza,
Orszak dziewic bieży.

Spieszą tłumnie, w białych sukniach,
Z liliami w ręku —
Nie boją się głosicieli
Ani dzwonów dźwięku.

Nie boją się błysku miecza,
Ni młyńskich kamieni;
Jeszcze nam się wian ruciany
Na skroniach zieleni!

Jeszczeć białe w naszych rękach
Nie zwiędły lilie!
Która winna, niech jej oczy
Mokra rosa pije!

Wszystkie zeszły się dziewice
Z różanymi wianki — — —
 
Dzwony biją, a trzcina szeleści — — —

Niema jednej między niemi
Panny burmistrzanki...

A trzcina szeleści...
 
Gdzież ma radość? gdzież me szczęście?
Koniec z mą nadzieją?!
Wstał pan burmistrz, okiem wodzi,
Nogi mu się chwieją.