Strona:PL Jan III Sobieski król Polski czyli Ślepa niewolnica z Sziras.djvu/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
266
JAN III SOBIESKI.

ny upływały a zawezwani nie przybywali.
Tymczasem dla wielkiego marszał ka Sobieskiego przygotowano obiad w jednym z poblizkich domków, a obecni panowie posługiwali mu podczas obiadu z odkrytemi głowami jak gdyby już rzeczywiście był monarchą.
Przejmującym był widok Jana Sobieskiego, otoczonego wojewodami, którzy mu oddawali cześć królewską, chociaż jeszcze nie został okrzyknięty królem.
Obiad ten prawie zadecydował o wyborze, gdy nad wieczorem Mikołaj Pac, biskup wileński i Kaźmierz Pac, biskup Żmudzki, a nadto Marcin Orpiński, wojewoda trocki i marszałek wielki litewski, Aleskander Połubiński, weszli do domku, w którym odbywała się ta uczta.
Przybyli oni z prośbą w imieniu kanclerza Paca i hetmana polnego Paca o odroczenie wyboru do dnia następnego.
Zgodnie z życzeniem Sobieskiego, wszyscy opuścili domek i udali się do Warszawy.
Gdy wreszcie dnia następnego Pa cowie stosownie do swego przyrzeczenia ukazali się na polu elekcyjnem, około zachodu słońca imię Jana III dało się słyszeć z ust największej części obecnych.
Intrygi Jagiellony i jej stronników okazały się daremnemi.
Wojewodowie postanowili okrzyk nąć królem tego, który w licznych walkach zdobył sobie niezwiędłe laury i którego sława jako zwycięzcy rozniosła się po za granice kraju.
Jan Sobieski został wyborany kró lem i udał się z wojewodami do kościoła św. Jana, gdzie odśpiewano Te Deum.
Następnie odwiedził owdowiałą królowę, która była chora i leżała w łóżku, ażeby jej oznajmić wypadek wyboru.
Eleonora austryacka usunęła się tymczasowo do klasztoru na Bielanach a później udała się do Wiednia, gdzie oddała rękę pierwszemu swemu wybrańcowi, księciu lotaryngskiemu.
Sejm dozwolił nowemu królowi, w dowód szczególnego poważania, zachować obok berła buławę hetmańską.
Jagiellona i Pacowie nie mogli przeszkodzić nawet temu niebywałemu dotychczas wyszczególnieniu, lecz starali się pokryć swoje niezadowolenie, udając, że się zupełnie zwracają na stronę nowego króla.
Gdy Jan Sobieski po wyborze powrócił do swego pałacu, Marya przyjęła go z niedającą się opisać radością.
Dumie jej stało się zadość!
Małżonek jej wstąpił na tron, ona zostawała królową.
Pochlebiało to jej próżności i kazało zapomnieć o wszystkiem innem.
Przybyli wojewodowie dla złożenia jej hołdu.
Piękna kobieta przyjęła ich z właściwym sobie wdziękiem.
Nadzieja, że będzie koronowaną razem ze swym małżonkiem, upajała Maryę najwyższą rozkoszą.
Przeszła ona wszystkie szczeble drabiny szczęścia i dosięgła najwyższego jej szczytu, zaćmiła wszystkie inne kobiety!
Krótki czas tylko potrzebowała czekać na to, aby korona przyozdobiła jej głowę.
A Jan Sobieski, wsławiony zwycięstwami, zasiadł na tronie.