Strona:PL Jan Czyński - Bunt kobiet.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niższy stopniem i dostojeństwem, bo ustępował miejsca młodzieńcowi, mówił do niego z poważaniem i słuchał go z uwagą. Można było jeszcze poznać wyższość pierwszego po jego mowie uprzejméj co jest cechą charakterystyczną prawdziwych panów polskich. Drugi musiał się dorobić majątku, stopnia i znaczenia, bo się puszył, nadymał, bo mówiąc do strzelca dał mu czuć w każdym słowie że on szlachcic i że mówił do poddanego.
— Zaprawdę, rzekł, jeżeli sarny i jelenie lasów Konarskich niemają niebezpieczniejszego nieprzyjaciela mogą się bez trwogi przechodzić po lesie. Co tu robisz?
— Nic nie robię, odpowiedział strzelec, nie zmieniając postawy.
— Tém lepiej dla nas i dla was mój przyjacielu, rzekł pierwszy młodzieniec. Możesz nam wielką uczynić przysługę. Bez wątpienia należycie do dworu Kasztelana?
— Tak jest.
— Wiecie zapewne że dziś córka jego jedyna oddaje rękę panu Mikołajowi ze Strzemieniec. Wiecie zapewne że te liczne powozy co się snują po drodze sprowadzają gości na weselne gody?