Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czo, choć wciąż jeszcze udawał, że patrzy zamglonemi oczyma i trzęsie się, jak w gorączce. — Droga jest wolna.
Więc poszli dalej: Iwan i jego czterdziestu ludzi z dalekiego kraju, co leży za morzem Beringa. A z nimi był Karduk, człowiek z Pastolik i Negore, wciąż z dwoma lufami u piersi. Droga była stroma i szli powoli. Ale jakże szybko — jak nieskończenie szybko — zbliżał się ku Negorowi środek wąwozu, to miejsce, gdzie wierzchołek ściany najbliżej jest podnóża...
Strzał padł wśród skał na prawo. Negore posłyszał okrzyk wojenny swego plemienia i przez sekundę widział, jak góry i zarośla wybuchły chmurą zbrojnego ludu.
Potem usłyszał piorunowy wybuch ognia, przeszywający całe jestestwo i runął na ziemię, czując jeszcze ostrą mękę życia, przemocą wydzieranego z ciała. Ale wpił się w swe życie kurczem zawziętej świadomości — i nie puszczał. Wchłaniał wciąż powietrze, przeszywające płuca bolesną rozkoszą i jak przez mgłę chwytał w przerwach między falami zupełnego mroku i ciszy, jakieś strzępki światła i dźwięku. Zrozumiał, że obcy strzelcy słali się trupem, a jego plemię kończyło rzeź, napełniając wąwóz zgiełkiem i krzykiem; a tam, daleko, tłum kobiet i dzieci spychał z gór odłamki skał, które wirowa-