Tommy. Wolę umierać z głodu, będąc twoją żoną, niż mieć co wieczór ucztę w szałasie wodza George“. George był wodzem Indjan z Chilcoot i chciał ją wziąć za żonę.
Hej, dobre to były czasy! Jeszcze jako młodzik zabrnąłem w owe strony. W Unalasce zeskoczyłem z „Gwiazdy Polarnej“, statku polującego na wieloryby i dojechałem do Sitki na stateczku, co chodził po wydry. Tam spotkałem Szczęśliwego Jacka, znacie go?
— Przewoził mi kiedyś dobytek, jeszcze w Kolumbji — odrzekł Dick. — Ładny warjat, co? Miejsce miał w sercu tylko dla wódki i kobiet!
— Ten sam. Przez parę sezonów handlowaliśmy wspólnie „hooch'em“, derkami i całą masą rozmaitych drobiazgów. Po pewnym czasie nabyłem własną szalupę i, żeby mu nie robić konkurencji, powędrowałem w dół, ku Juneau. Tam właśnie spotkałem Killisnoo. Nazwałem ją Tilly, w skróceniu. Na brzegu morza tańczyły indyjskie kobiety. Wódz George zakończył właśnie doroczny swój handel z plemieniem Stick’ów, co mieszkają po drugiej stronie cieśniny i wrócił do Dyea z połową swego plemienia. Siwash’ów na tej zabawie było bez liku, z białych — ja jeden. Nikt mnie nie znał, za wyjątkiem paru mężczyzn, których spotkałem po drodze
Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/062
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.