Strona:PL Jack London-Serce kobiety.djvu/061

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nym patykiem i odstawił, przykrywszy wilgotnym gałganem. Dick, wedle zwyczaju, pohamował ciekawość i czekał w milczeniu.
— Zupełnie inna niż Molly. Z plemienia Siwash.
Dick skinął głową na znak, że rozumie.

— Nie taka dumna i samowolna, lecz zato wierna swemu mężczyźnie w doli i niedoli. Przy wiośle i sterze razem ze mną, w cierpieniu — jak Hiob. Nieraz na łódce, gdy dziób bywał częściej pod falą niż nad falą, — walczyła jak mężczyzna. Pamiętam, szliśmy kiedyś na poszukiwanie złota w górę szlaku Teslin, jeszcze za Jeziorem Niespodzianek[1], i za Małą Żółtą Głową[2]. Żywność się skończyła, jedliśmy psy. Potem psów nie stało, jedliśmy uprząż, mokasyny, futra. Nigdy słowa skargi. Nigdy żadnego „ach“ i „och“, żadnych grymasów. Przed wyruszeniem z domu uprzedzała mnie, że należy wziąć więcej żywności, lecz kiedy skończyły się zapasy, nie posłyszałem ani razu: „A co, nie mówiłam?“ Za to pocieszała mnie: — Nie martw się Tommy, — pocieszała dzień po dniu, codziennie, choć była już tak słaba, że nie mogła sama uwiązać nart, a nogi miała poranione od marszu. „Nie martw się,

  1. Surprise — Lake.
  2. Little Yellow Head.