Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/689

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

który jedynie założył i zgubił pismo, ale czyja inna. Dziennik pierwszy stworzył fejleton oryginalny, dał powieść, artykuły naukowe, bo nie pozwolił zbyt się rozpościerać powieści z ujmą innych stron pisma, pierwszy drukował poezje i rozbiory dzieł historycznych, pierwszy dawał życiorysy zmarłych autorów polskich i dawał poglądy na ich przeszłość literacką i zasługi, czem przygotowywał ciekawy materjał dla dziejów piśmiennictwa. To pod względem wyższym literackim. Jako pismo bieżącéj chwili, Dziennik tchnął życiem, treścią niepospolitą: spojrzał głębiéj w naród i przejrzał się w nim, wszędzie na całéj przestrzeni języka naszego dopatrywał się życia. Naród zbyt się skupiał w prowincjonalnych swoich odrębnościach i stąd się nie znał; przedtem np. mało kto wiedział o tem, co się działo na Litwie lub Ukrainie, w Poznańskiem lub w Krakowie; oprócz literatów, którzy czytali razem warszawskie, lwowskie i wileńskie książki i których jedynie interesowało piśmiennictwo, żadnéj wspólności pomiędzy prowincjami nie było. Dziennik teraz zebrał do swego ogniska korespondencje z różnych stron kraju, który przez to zbliżył się cząstkami i poczuciem do siebie i pokochał się w odrębnościach swoich, skupił pracę wspólną, rozpoznał grunt i zaczął pracować około przyszłości. Dziennik zwrócił uwagę czytelników na fakt, że w spółczesnych pismach zagranicznych wiele piszą o nas, notował też skrzętnie, gdzie to i o czem było, czasem ważniejsze zdania i fakta żywcem do kolumn swoich tłómaczył. Wiadomości luźne o wszystkiem, co wogóle mogło interesować kraj i literaturę, drukowane pod rubryką Warszawy, dostarczyły moc szczegółów ciekawych, poruszyły kwestje żywotne, o ile to się dało. Wprowadzając to wszystko do swojego pisma, redakcja Dziennika stworzyła życie, jakiego dotąd nie było i pismo swoje podniosła na stopień czynnika, już nietylko literackiego. Inne gazety warszawskie poszły za tym przykładem. Wilkoński zaraz w początkach Dziennika powrócił w Poznańskie i tam umarł dnia 4 lutego 1852 roku.