Strona:PL J Bartoszewicz Historja literatury polskiej.djvu/547

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

większego rozdrażnienia się w narodzie. Rękopism tego dzieła świeżo odkryty, wydrukowany został w Poznaniu. Rzecz ciekawa, lubo dzisiaj opisy téj konfederacji już mamy więcéj szczegółowe i poetyckie. Nad wszelki spodziw, nudny Wyrwicz, choć zawsze z trudem pisał i pod tym względem podobieństwo miał z Czackim, jest w swojéj „konfederacji“ wcale znośny. Próbował Wyrwicz napisać inną książkę z dziejów powszechnych o lidze kambrejskiéj, ale to dzieło dotąd nie odszukane i wiemy o niem tylko z podania, że było. Należy się Wyrwiczowi pochwała, że pierwszy u nas rozumiał potrzebę i korzyść z opracowania pojedynczych monografij, że nie wiązał się solidarnością z całą jaką epoką i okresem: przez to wytrwał w pracy i przysłużył się literaturze. W owym czasie wszystko, co wyłamywało się z rutyny już nosiło na sobie cechę pewnéj dojrzałości ducha, Wyrwicz zaś był człowiekiem wielce oczytanym w literaturach obcych. Gdyby nie te fakta, sama polemika jego ze Świtkowskim (§ 167) byłaby w stanie zabić opinią o zdolnościach i nauce Wyrwicza.

Pisarze historyczno-polityczni.


197. Z historją ściśle łączyła się polityka, bo kraj w przeszłości swéj szukał tego, coby należało zachować na przyszłość, a coby należało umieścić w konstytucji. Polityką tedy szczególniéj ożywiła naszą literaturę pod koniec czasów stanisławowskich. Echo reformy zalata do nas i tą razą z Francyi, gdzie uproszeni przez wielkich mężów narodu uczeni Mably, Jan Jakob Rousseau i inni kreślą plany ocalenia dla Polski. Mably więcéj był monarchistą, Rousseau był za utrzymaniem formy rządowéj, owszem za rozwijaniem jéj w duchu republikańskim. Z polecenia sejmu w r. 1776 Andrzej Zamojski zajął się nowym „zbiorem praw sądowych“, które miały obowiązywać w kraju. Stąd sławne w swoim czasie „listy patrjotyczne“ Józefa Wybickiego, który razem z Zamojskim pracował nad księgą praw narodowych. Ale na nieszczęście swoje więcéj postępowy od współczesnéj sobie szlachty Zamojski pozwolił na kilka praw mieszczanom, stąd krzyki, że klejnot znieważa, że szlachcianki za chłopów chce wydawać i t. d. I nagle