Strona:PL JI Kraszewski Zygzaki.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wilski spojrzał trochę zdziwiony; gniew hrabiny rosnąć się zdawał; tem że go opiekun nie podzielał; rumieniła się coraz mocniej, drżała...
— Przecież — dodała żywo — komuś takiemu co się wciska tu... obywatele mogliby grzecznie i zręcznie dać do zrozumienia że go sobie nie życzą... że go z między siebie wyłączą, że...
— Ja jestem całkiem przeciwnego zdania, spokojnie odparł Wilski. Najprzód środek ten wątpię by skutkował, bo prawdopodobnie jegomość ten w widokach spekulacyi nabywa majętność, o zysk mu chodzi... toby go nie ustraszyło. Owszem, należy się z nim poznajomić, spoufalić, poznać słabości i korzystać z nich dla pozbycia się go daleko skuteczniej. Tacy dorobkiewicze zwykle nie znają wcale co to są ciężary życia wiejskiego i obowiązki, są próżni, chcą się odznaczać.
Większa ich część traci jeszcze prędzej niż nabyła, dostawszy się w sferę nową. Zostaw nam obserwowanie człowieka i pozbycie go się.
To mówiąc Wilski z pewnością siebie, którego charakteryzowała, i którą się odznaczał, rozśmiał się chytrze.
Marya spojrzała nań nieco uspokojona, wierzyła w niego...
— Bo pozbyć się go należy... potrzeba — dodała z przyciskiem.
— C’est selon — dodał Wilski — albo się go pozbyć, albo go opanować, zawładnąć nim, i uczynić nieszkodliwym... Nie znam człowieka — ale — zobaczymy... zobaczymy...
Tego dnia po wstępie o Zellerze, w istocie przyszły na stół interesa hrabiny. Wilski, pomimo najczulszych stosunków, dźwigał ich ciężar z trudnością. Wkładał prawie ciągle w majątek, bez żadnej nadziei odzyskania summ, które poświęcał, ratując hrabinę. Marya była wymagającą, — unosiła się i rozrzewniała nad ofiarnością „tego szlachetnego, dobrego, anielskiego serca Adzia“ ale nieustannie wymagała no-