Strona:PL JI Kraszewski Zemsta Czokołdowa.djvu/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zwykle raczéj uczuć niż wypadków skutkiem. Tylko one mają tę siłę, iż istotę całą w ogniu swym przetopić potrafią. Zewnętrzny wpływ częściéj oporem stwardzić potrafi człowieka aniżeli go przeistoczyć; dobyty z głębi płomień oczyszcza...
Los Pawełka obchodził teraz tak bardzo opiekuna, iż się już zaczynał troszczyć o zabezpieczenie mu przyszłości. Wyjeżdżając ze Spiżu, zostawił tam był stadko i trochę mienia w rękach przyjaciela, szlachcica rodem z Węgier, przesiedlonego tutaj od dawna. Był pewien iż ta odrobina szwankowi żadnemu nie ulegnie, ale wprzódy się o nią upominać i odzyskiwać jéj nie śmiał z powodu, iż się lękał pogoni i poszukiwań, na które się nie chciał narażać. Trzeba mu było teraz przedrzeć się przez ogromne kraju przestrzenie, dotrzeć na miejsce, spieniężyć co tam zastanie i wrócić unikając oczu ludzkich. Rachował na zręczność swą i szczęście.
Pod miasteczkiem miał już napatrzony folwark, który mu przyrzeczono dać dzierżawą, tu myślał cały się gospodarstwu poświęcić, ażeby gdy chłopak dorośnie, znalazł już gotowy majątek. Z planami takiemi drogę na Spiż w myśli sobie wytknął taką, ażeby na jak najmniejsze narażać się niebezpieczeństwo. Nie tajno mu było, iż go szukano i wyznaczono za od-