Strona:PL JI Kraszewski Zagadki.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

icie wyglądający mężczyzna.. Ubranie jego letnie zdradzało najlepszego krawca w stolicy, rękawiczki musiały być od Jouvina... w pętliczce plątały się wstążeczki Anny i Włodzimierza.. Ale był to elegant, w którym tylko skóra pożyczana miała pozór przyzwoity.. przypatrzywszy mu się łatwo było dostrzedz przebranie. Mimo rękawiczek naciągniętych z wielką sztuką, łapy te były stworzone do siekiery i łopaty, mimo lakierowanych butów, ogromne nogi płaskie przypominały pewne rasy murzyńskie, mimo sztuki fryzyerskiéj głowa wyglądała na Tatarzyna oskrobanego nieco ze swemi oczkami małemi, wystającemi policzkami i ogromnemi uszyma białemi.. Ale barki i budowa mogły się starym jenerałowom bardzo podobać. Wyrosły był olbrzymio, silny i choć niezbyt foremny, przecież nie byłby wstydu zrobił za karetą i w przedpokoju. Na nieszczęście, tu on strojem i miną miał widocznie wyższe daleko zadanie, chciał uchodzić za człowieka należącego do wyższego spółeczeństwa.. ale ruchy miał wcale nie pańskie i z pod ubrania eleganta wyglądał prostak niepewien siebie. Oczy jego zwracały się ze szczególną bacznością na wysiadających, jak gdyby pastwy szukały, a nie znalazłszy jéj, zatrzymały się na czarno ubranéj niewieście... Ta postępowała zwolna rozpatrując się... Mężczyzna pomyślał, zdawał się naradzać z sobą i z ukosa, powoli, niby przypadkiem, zmierzać ku podróżnéj zaczął.
Przy wyjściu z peronu ściśnięci znaleźli się obok