Strona:PL JI Kraszewski Rady główne i życzenia na nowy rok.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   9   —

Przy takim stanie umysłów chcieć utrzymać dawny rzeczy porządek, było jawnem niepodobieństwem; sypane za późno groble zwiększały tylko siłę potoku. Idee i utopie nie poszedłszy w zapasy z rzeczywistością i trudnościami wykonania coby je pohamować mogły, stawały się coraz więcej wymagającemi i poczwarniejszemi. W tem wszystkiem tkwiła prawda, ale raczej przeczuwana niżeli jasno pojęta — rewolucya szła na oślep, rządy tylko siłą się jej opierały, można było przewidzieć wybuch, ale nikt nie domyślał się, nawet sprawcy jego, jak daleko on ich pociągnie.
Dawniej gdy garstka mężnych, gdy kilku duchownych wyżej nad masy wykształconych, pojmowało najjaśniej potrzeby spółeczeństwa, przypuszczenie ich do rady i działania było wystarczającem, reszta narodu nie domagała się nic więcej, nad pieczę o swym dobrym bycie. A że warunki jego nie były nawet dlań zbyt jasne, chętnie obmyślenie ich zdawano na światlejszych. Powoli jednak krąg oświaty roztaczał się coraz szerzej, filozofowie moraliści, wielka część ogółu badała, zastanawiała się, oceniała, rozumowała, studyowała naturę i pochodzenie władzy, skłonniejszą będąc do zaprzeczenia jej posłannictwa, niż do przyznania prawowitości.
Odpychanie od czynu i udziału rodziło utopie i opozycyą namiętną, popierały ją źle pojęte dzieje i przykłady wieków, których stosunki spółeczne były cale odmienne. W obec tej krytyki zajadłej, żywej, nieustannej, objawiającej się zarówno negacyą i twierdzeniem, sarkazmem i teoryami, rząd ze swym absolutyzmem utrzymać się nie mógł. Podkopanie religijnych dogmatów i powagi kościoła oddziaływało na monarchiczny system, który się na nich opierał. Z kapłanów panujący stali się w oczach tłumu tylko pierwszemi urzędnikami, uosobieniem porządku, stróżami prawa, nie wyrocznią która tworzyć je była powołaną i zmieniać upoważnioną. Czynności ich, jak ogółu ludzi, podlegały uznaniu, sądowi, naostatek moralnej za nie odpowiedzialności.
Nie bez przyczyny przypisywano to rozpasanie idei zbytniemu, jak nazywano, rozszerzeniu oświaty; rosnące pragnienia usiłowano pohamować wstrzymując jej rozpowszechnienie, dając nauce ścisłe religijne podstawy, utylitarne kierunki; ale pohamowanie to rozwoju ducha ludzkiego, okazało się niemożliwem. Na tej drodze prześladowań i zakazów, logicznie dojść było można aż do zakazania samej ewangielii, w której nasiona praw nowych człowieka spoczywały. W części też to spełniono ograniczając wykłady słowa bożego tradycyą, niedopuszczając rozumowi wnioskowania samoistnego; ale kościół posługując się ludźmi, zapobiedz niemógł, by z katedry jakiej nie powstał niespodzianie Abellard, nie ocknął się gdzie jaki Wiklef, nie przemówił z ciszy klasztornej Savonarola, nie targnął się na jego powagę jaki Hus lub Luter. Walka z postępem, który jest niezłomnem prawem ludzkości, codzień widomiej stawała się niepodobieństwem; rozumne tylko ustępstwa w porę duchowi wieku czynione ratować mogły, a na te zdobyć się nie umiano.... Któraż władza jest tak pewną siebie, by dobrowolnie abdykować chciała choć cząstkę siły na korzyść tych, których za małoletnich uważa? Pakt między rządem wymagał odnawiania na coraz nowych zasadach, aby mógł być trwałym, a tego właśnie uczynić nie umiano; zamiast stopniowo rozszerzać swobodę, ścieśniano ją i domaganiom bezmiernym dawano przez to szerokie pole.