Chociaż we Wrześniu siejba się powinna ukończyć, opieszalsi przeciągali ją do św. Gawła, ale żyto spóźnione nie wiele było warte. Mówiono powszechnie:
Urbanów owies, Gawłowe żytko, (d. 16.)
Kata warto wszytko.
Na Rusi zaś o takich siewach:
Abo zełene żaty,
Abo nyczoho ne maty.
Poczynały się zimna, roboty w polu zamykały, a skupiały około stodół i dworu. Dnia 18. św. Łukasza mówili gospodarze:
Święty Łukasz,
Czego w polu szukasz?
Zapewne do tak opóźnionych siewów, stosowała Ruś swe przysłowie: że kto sieje
Na swiatoho Łuki,
Nema chleba ni muki.
W końcu miesiąca przychodziły przymrozki i zimna, d. 21. na Urszulę:
Święta Urszula i Kordula
Dzieci do pieca przytula.
Daléj już dnia 28. na Szymona i Judy:
Boi się koń grudy.
Albo:
Jak już dzień przyjdzie Szymona i Judy,
Zagnać potrzeba z pól bydło do budy.
Około św. Jadwigi wykopywano resztę warzywa.
W tym miesiącu wszakże zjawiały się dni ciepłe, owe tak zwane babie lato albo marcinkowe, chociaż częstemi mgły jesiennemi przeplatane.