Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Śmiały się później obie i z tego strachu i z tej sympatyi, rozmawiały długo, aż ciocia poziewać zaczęła i po północy potrzeba było pójść na spoczynek. Jadwidze przychodziło na myśl dowiedzieć się o swego pacyenta, ale dziwne jakieś uczucie wstrętu ją wstrzymało, posłała tylko zaufaną służącą i wszystko, co choremu mogło być potrzebnem.