Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/336

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z uczuciem na wodzy. Owszem krył je starannie pozorem chłodnym lub roztargnieniem. Wyjątkowych dni parę osób więcej zapraszano na obiad. Niekiedy Jadwiga towarzyszyła pannie Emie w jej dobroczynnych wycieczkach, gdy nie obawiała się być poznaną.
W końcu grudnia musiano wynieść drukarnię z powodu, że złapano młodego chłopaka, o którego się lękano, aby nie wskazał, skąd brał druki do sprzedaży. Chłopak, mimo że go bez litości ćwiczono, nie pisnął ani słowa, ale gdy go nareszcie puścili, najpierwej przyszedł się żalić do Jadwigi. Policya śledziła widać jego kroki i tejże nocy około godziny drugiej zadzwoniono do bramy. Panna Emma wyjrzała, dostrzegła żandarmów i policyę, miała czas jeszcze pod spód wazonika rzucić swoje notatki i papiery, tak, że gdy bramę otwarto i żandarmi weszli dla rewizyi, już nic nie było w domu, coby te panie zdradzić mogło. Moskal, który przewodniczył temu obrzędowi miał już dosyć wprawy, bo niemal codziennie się eksercytował. Pokazało się, że panie miały paszporta jak najregularniejsze, że były meldowane w policyi i t. d..
Pułkownik, nim przystąpił do poszukiwań, zadał kilka pytań niedyskretnych,