Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jadwiga — niżeliś się pan po rozmiarze kobiecej głowy spodziewał?
Albert się zarumienił.
— Oh! — cóż znowu! — nielitościwie chwytasz pani za słowa!
Na tem skończyła się rozmowa, a Jadwiga powiódłszy okiem królowej po salonowej mozajce głów, skinęła na ciotkę, dając jej znak, że pora nadeszła odjeżdżać.
Ruszono się grzecznie przeprowadzać, a hr. Albert szedł z niemi aż do powozu.
— Rada jestem — odezwała się, żegnając go Jadwiga — że raz w życiu widziałam tę pocieszną scenę, która na wyższą skalę przypomina mi Le bourgeois genthillomme Moliera, otrząsłam pył z nóg moich wychodząc z tego domu i więcej w nim pewno nie będę.