Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wniwszy się, że wszystkie drzwi od podsłuchów są obwarowane, miał speech następujący:
— Panowie! — rzekł — prawi Polacy i ludzie, którym drogi jest porządek społeczny, winni się wziąć za ręce i pójść wszyscy pod sztandar margrabiego! Jeżeli on nie zbawi Polski, Polska zginęła! Nie powinniśmy cofnąć się przed najcięższemi obowiązkami obywatelskiemi; gdyby potrzeba, gotów jestem wydać rodzonego brata. Każdy z nas uczynić powinien podobnie!!
Nie piszemy tego z domysłu, słyszeliśmy na własne uszy utrzymywaną teoryę podobną: byli ludzie, którzy to czynili z baranią dobrą wiarą.
Edward tak się uczuł przejętym, uniesionym i szczęśliwym z dopuszczenia do towarzystwa znakomitych mężów, że wypił jeden po drugim cztery kieliszki szampańskiego i dał słowo honoru, iż inaczej jak w cylindrze (symbolu poszanowania prawej władzy i porządku społecznego) nigdy się na ulicy nie pokaże.
Głupie chłopię opanował jeszcze większy szał, gdy po wieczerzy znakomita (wzrostem) figura wzięła go pod rękę, odprowadziła do kątka i zaczęła poufałą rozmowę. Edward, który oddawna pragnął się zbliżyć do tych gwiazd nowego nieba,