Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Abramowicza. O godzinie dziesiątej potrzeba było iść we fraku, meldować się sługusom a potem, czekać w wązkim przedpokoiku dopóki pan jenerał nie raczył dopić herbaty z rumem i nie wyszedł czerwony, wyegzaminować nieszczęsnego przybylca.
Była to tylko naturalnie ceremonia przeznaczona do utrzymania w ryzie, uległości żołnierskiej i poszanowaniu władzy, nieszczęśliwej ludności krajowej. Jenerał przybierał postawę wszechwiedzącego mistrza policyi, któremu żadna z tajemnic serca ludzkiego nie jest zakrytą, magnetyzował oczyma, badał fizyognomię i dawał czuć, że jest panem życia i śmierci.
W istocie najlżejsze posądzenie mogło zaprowadzić do cytadeli, najmniejszy pozór mógł wysłać na Sybir a w braku obojga, lada kaprys można było opłacić więzieniem, nadzorem policyjnym lub internowaniem na prowincyi.
Na czele wszystkich prawie wydziałów zarządu krajowego stali tacy Abramowicze, Okuniewy, jenerałowie i eksjenerałowie z władzą nieograniczoną, których jedynym celem i zadaniem było wytępiać buntowniczego ducha. Tępiono go też, nie oglądając się na środki, w starszych i w młodzieży, rządząc Królestwem po wojskowemu, to