Strona:PL JI Kraszewski Para czerwona.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nał go, całując po rękach, aby choć kwartę krwi choremu do uzdrowienia upuścić! Puszczano tę krew zupełnie z takim skutkiem jak doktorowie włoscy Cavourowi, bo za każdym jej przelewem choroba się zwiększała,
Margrabia Wielopolski, którego wyrażenie o 8-ym kwietnia (W krwawem starciu ocalony porządek!) pozostanie na równi w historyi ze słowami Sebastiani’ego,; margrabia za każdem rozstrzelaniem i powieszeniem, pochlebiał sobie, że to będzie ostatnie. Jego dworacy przynosili mu wieści o pocieszających symptomach, on sam łudził się już powodzeniem i tryumfował w początkach branki, gdy wybuchło powstanie.
Pomimo nadzwyczajnych wysiłków i niesłychanego wyszukiwania środków przez rząd rosyjski, wypadki szły nieubłaganym fatalności torem. Po uroczystym pogrzebie 2-go marca, który do szczytu podniósł ducha narodowego, Gorczaków wybłagawszy spokój proklamacyami, w których pierwszy raz oddawna zjawiło się urzędowe przyznanie Polski i Polaków, usiłował stracony urok władzy odzyskać, ale napróżno głaskano i grożono na przemian, puszczono cugle i skracano je, wszystko było bezskuteczne, duch ujarzmić