Strona:PL JI Kraszewski Od kolébki do mogiły.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

trzeba, iż każdy naród nieinaczéj jak na podstawach przeszłości swéj i wyrobionego wiekami organizmu życie przedłużać i rozwijać może. I my więc obowiązani jesteśmy iść za wskazówkami, jakie nam pozostawia przeszłość. Jeżelim na małego Gwalbertka wpływał — dokończył Bojarski — to tylko chyba w tém, aby swego położenia, swych obowiązków nie uważał za rzecz odrębną, za oddzielnie dla samych siebie istniejące, ale jako część składową całości. Teoryj tych chłopcu wcale nie wykładałem, bo byłyby zawczesne i nie w miejscu; starałem się tylko wpoić w niego przekonanie, iż powinien był czuć się członkiem, cząstką czynną narodu, a nie jakąś odrębną istotą, dla saméj siebie stworzoną.
— O wszystkiém tém — rzekła hrabina — mówiliśmy nieraz i my nie różnimy się od pana w pojmowaniu obowiązków arystokracyi, bo idzie tu tylko o to, jak mi się zdaje, aby obok jéj praw, położyć obowiązki dla równowagi. Lecz... cóżeś pan przewinił ostatecznie, o co poszło?
— Zdaje mi się, że powodu nie dałem żadnego do wymówek — rzekł Bernard. — Wogóle hrabina postrzegła, że chłopak stał się przystępniejszym i mniéj bacznym na to, co zwie godnością jego... Hrabina Anna nie okréśliła mi wyraźniéj, co miała do zarzucenia; ja zaś, nie mogąc się