Strona:PL JI Kraszewski Od kolébki do mogiły.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Cezar, jakby przeczuwał naukę Emmersona, miał za zasadę iść do celu własnego, niezbyt się dla drugich poświęcając. Celem tym wprawdzie nie były zdobycze materyalne, nie szło mu ani o zbogacenie się, ani o dogadzanie próżności, ale o wykształcenie siebie, o podźwignięcie swych sił umysłowych; to zaś, co mu na zawadzie stawało, gotów był bez namysłu uprzątnąć z drogi. Syn urzędnika, który nie zostawił po sobie nic nad wychowanie jakiemu dał, Cezar wyrostkiem, na łasce dalekich krewnych, musiał sam dobijać się reszty. Ale czuł w sobie siły i wiodło mu się szczęśliwie. Są ludzie, co mają przeczucie przyszłości swéj, i stąpają nieraz zuchwale, dobijając się jéj osiągnięcia. Zwano go zarozumiałym niekiedy, choć nie był nim wistocie, lecz miał instynktową wiarę w siły własne. Najlepiéj rozumiał czego mu brakło, ale nigdy nie rozpaczał o nabyciu niedosięgniętego. Pracowity, niezmordowany, zawsze pogodnego umysłu, miły w obcowaniu, umiejący się zastosować do ludzi, Muliniec należał do téj młodzieży, którą wymieniano jako świetne rokującą nadzieje. Kilka jego poemacików, kilka rozprawek, parę krytyk teatralnych zwróciły nań uwagę najsurowszych sędziów ówczesnych.
Bojarski był bojaźliwym w wyborze zajęć, wahał się często w posłuchaniu natchnienia, bada-