Przejdź do zawartości

Strona:PL JI Kraszewski Od kolébki do mogiły.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nęły na obyczaje i na pojecie obowiązków. Szczególniéj sam hrabia był niemal gościem w domu i w kraju; bawił gdzieś zawsze u wód, na zimowisku południowém, robił wycieczki dla rozrywki i dla powietrza, a w miejscu nigdy długo wytrwać nie mógł. Przybywał do żony, którą szanował i słuchał jéj, jakby w odwiédziny, cieszył się synem, na czas krótki w kraju znajdował wszystko bardzo miłém i oryginalném, lecz stale tu zamieszkać niepodobna mu było.
Obiecywał to sobie... na starość. Hrabina, choć się krzywiła na wydatki, tolerowała ten absenteizm dlatego, że jéj dozwalał w silnéj dłoni trzymać interesa, zarząd majątków, edukacyą dziecka, z czego się wywiązywała bardzo szczęśliwie.
Hrabinie Annie odmówić nie było można wielkich przymiotów, zdolności rzadkiéj, pracowitości niezmordowanéj, logiki ścisłéj w postępowaniu, lecz, obok tego, miała słabostki. Przywiązywała wagę przesadzoną, zbyteczną do zwyczajów, obyczajów, konwencyonalnych form świata, szanowała do zbytku rzeczy bałamutne, bałwochwalczo przywiązaną była do pewnych drobnostek, znamionujących, według niéj, dobre wychowanie, cechujących towarzystwo wybrane.
W wychowaniu dziecka ta obawa naruszenia