Przejdź do zawartości

Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/351

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
51

głowę Muszyński, smuci mnie tylko nabrane przekonanie, że tu prawie nieodzownie komedję grać potrzeba, a ja tego nie umiem wcale. Drugi raz znowu zwracałem się do nauczycielskiego chleba, i nie lepiéj mi się udało, teraz go już probować nie myślę.
— Ale ba... przerwał Narębski zawsze łakomy na opowiadania, mówże no mów, jakeś drugi raz pojechał i powrócił raz drugi... ty opowiadasz tak dobrze...
— Niestety, zanadto ból świeży jeszcze, abym się zdobył na wesołe o nim opowiadanie, rzekł Teoś, a historja krótka i pospolita... Nastręczyło mi się miejsce na wsi, niepomny pierwszego zawodu przyjąłem je. Tu już nie trzy ciotki sprzymierzone aljansem świętym, ale całkiem inną przeciwko sobie znalazłem koalicję.
Poczciwy szlachcic, który mnie wezwał dla zajęcia się wychowaniem dwóch synów i trzech córeczek w dodatku, jakkolwiek najlepszy w gruncie człowiek, skutkiem odosobnienia tak był zardzewiały, tak zaufany, że sprowadzając sobie nauczyciela z War-