Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1388

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
174

— Jak skoro ty tego żądasz? — rzekł Narębski, nie mam słowa do powiedzenia. Obowiązkiem ojca jest tylko powiedzieć, że widzi jasno przyczyny i obrachowuje skutki. Masz po sobie matkę, a zatem rzecz skończona. Siła złego, dwóch na jednego....
Wstał z krzesła, panie patrzyły po sobie chmurne.
— Ale cóż mu papa powie, jeśli on papie się jutro o mnie oświadczy?
— A! odeślę go do was.
— Mój papciu! tak kwaśno.
— O! nie, ale obojętnie, wybacz mi ale nie widzę znowu, żeby mi tak wielką robił łaskę, pokochać go na dyspozycją nie potrafię, kłamać nie umiem. Powinnabyś się nie spieszyć, rozważyć.
— Tak! — zawołała Elwira, — aby się rozmyślił i żebym ja znowu na koszu została.
— Otóż wypowiedziałaś nareszcie o co ci idzie.
— No, tak, jeśli papa chce, — odparła córka, — tak jest, chcę i muszę wyjść za mąż.